poniedziałek, 14 kwietnia 2008

KKDK

Dzisiaj tylko KKDK bo na więcej nie mam siły
Sheryll - nie mów mi nawet o polskiej służbie zdrowia. Dno. Wiadomo że będę kupował dla synka najlepsze szczepionki i pewnie nie raz zapłacę, żeby nie czekać pół roku do specjalisty.

Dzisiaj przyjechał do mnie kurier z łóżeczkiem i ubrankami dla P.
miły Pan pomógł mi wnieść pudła do domu. W windzie spytałem się (nie lubię krepującej ciszy) czy długo tak dziennie pracuje, na co odpowiedział, że od 8:00 do 22:00 dzień w dzień.
Po prostu super robota. Później od słowa do słowa okazało się, że Pan ma chorą - dwuletnią - córkę, która nie ma jelita cienkiego.
Państwo polskie stać na 150 pln złotych miesięcznie na to dziecko. Przypominam, że to samo Państwo funduje politykom horrendalne pensje, a łysym pałom z wojska kupuje 150 wozów opancerzonych o czym pisałem ostatnio.

Oczywiście jest możliwa operacja, ale na zachodzie i oczywiście jest to droga sprawa. (Pewnie kosztuje z pół woza opancerzonego).
No nic, ojciec jeździ po 14h dziennie zbierając na operacje córki, politycy jeżdżą limuzynami za darmochę, a łyse pały jeżdżą tymi swoimi wozami opancerzonymi lecząc swoje kompleksy. I tylko to dziecko nie jeździ, bo taty nie ma w domu i nie ma kto jej zabrać na przejażdżkę, a poza tym bez jelita i z przyczepioną pompą dokarmiającą ciężko się jeździ.



Szlag mnie trafia.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Nie tylko Ciebie. Napatrzyłam się na takie sytuacje, nasłuchałam się o nich niemało. Ech...

Anonimowy pisze...

I trzymam kciuki naturalnie:) Ale jestem pewna, że wszystko będzie dobrze :)

Anonimowy pisze...

Wiesz, trafiają się jednak perełki, jakieś rodzynki w tym cieście... trzeba wierzyć w ludzi mimo wszystko. Przekonałam się o tym przy okazji operacji serca mojej córeczki. Wyobraź sobie, że nic ale to nic nie musiałam kupować, załatwiać, dawać pod stołem, w kopercie jakkolwiek inaczej. Wszystko normalnie przez NFZ. I wszyscy byli mili, uczynni, wyrozumiali... są dobrzy ludzie na tym świecie. To tylko system jest chory.