wtorek, 19 maja 2009

Piotruńcio wariatuńcio :)

Polecam oglądanie z dźwiękiem :)




KKDK - czyli Krótki Komentarz Do Komentarzy

on_the_edge
- będę miał pozostałe wyrzuty. Odpada :) ale dzięki za sugestie.

InnaM - życzę, żebyś nie musiała długo czekać na ten sprzęt. Wiedźmin jest lux chociaż trochę niesprawiedliwie podszedłem do tematu opisując tutaj chęć gry w tą grę. Słońce słusznie zauważyło, że nie ma szans obrony i nie może przedstawić swoich argumentów na nie. Jak znam Słońce to były by to bardzo trafne argumenty :)

MajkaMB1 - popieram w calej rozciągłości. Ksiązki Sapkowskiego (wszystkie) potrafią nieźle wbić w fotel. Teraz dorwałem się do trylogii Nerrenturma. Rewelka.

sheryll - lepiej samemu nie grać tylko z kimś :).

niedziela, 10 maja 2009

PS3

Niedawno odwiedziliśmy naszych znajomych, którzy mają dwie córki. Piotruś zachowywał się grzecznie, nie płakał, pokazał wszystkim światełko (to taki gwóźdź programu Piterka), brykał w normie - to znaczy po 10 minutach kolega przestawił fotel zasłaniając nim kontakt przed Piotrusiem.
Córki znajomych nie wykazywały żadnego skrępowania i od razu były z nami za pan brat. Nie wiem czy to kwestia wychowania, czy po prostu "takie czasy" ale to już drugie dzieciaki (w wieku 3-5 lat) - jakie spotykam -, które od razu są zaprzyjaźnione i nie tracą czasu na początkowy wstyd i nieśmiałość.
Ogólnie całkiem fajnie się rozmawiało, dzieciaki się bawiły, było bardzo przyjemnie.

Zapewnie w tym miejscu większość z Was - czytelników - spodziewa się zwrotu akcji ale nie tym razem :). Było przyjemnie przez cały czas od początku do końca wizyty.

Jedyne co mnie zdziwiło to to, że kumpel ma PlayStation 3. Pochwalił się nim, a ja od razu pomyślałem, jak fajnie byłoby mieć taką konsolę w domu. Od razu też zacząłem mnożyć argumenty usprawiedliwiające niejako tą moją chęć:

1. Bo ma Blue-raya
2. Bo czasami trzeba się trochę rozerwać
3. Bo mógłbym pograć z kumplem w jakieś np. wyścigi samochodowe.
4. Bo czasami siedzę i nic nie robię to wtedy mógłbym pograć.

Więcej argumentów mi nie przyszło do głowy, ale w duchu tyle mi wystarczyło, żeby być absolutnie przekonanym, że warto to (PS3) mieć. Zacząłem też zastanawiać się jak przekonać do tego Słońce, które jest zdecydowanym przeciwnikiem grania na komputerze (chociaż kiedyś ostro grała w "kulki") a gry określa jako "głupotki".
Nawet już i miałem plan ale... wpisałem sobie na youtubie hasło PS3 żeby zobaczyć jakie ta konsola ma gry i w co (już niedługo - myślałem) będę mógł grać, i wtedy przyszła chwila refleksji.

1. Mam 33 lata
2. Rodzinę i Dom, którymi trzeba się zajmować
3. Chodząc ludzikiem w grach komputerowych zabijam innych ludzików, którzy są tylko serią zer i jedynek. Poza tym czy zabijanie innych to taka fajna zabawa?
4. Sterując grą (np. ruchem samochodu, lotem samolotu, kierunkiem strzelania etc.) w konsoli używa się kciuków. Czyli całe ciało siedzi bez ruchu, ruszają się jedynie kciuki.

I to by w zasadzie wystarczyło jeśli chodzi o przekonanie mnie, że kupowanie sprzętu za 1500 do grania to głupota. Głupota w której nie chcę uczestniczyć.
Jest tylko jedne malutkie ale... mimo, że mam 3 krzyżyki na karku, mimo że wiem, że granie to głupota to cały czas (od momentu ukazania się) chciałbym zagrać w grę "Wiedźmin", ale niestety Słońce się nie zgadza, a ja nie mam zamiaru grać (tym bardziej kupować gry) za jej plecami. Z tym że cholernie lubię Sapkowskiego i postać, którą stworzył. Ech może kiedyś mi się uda Słońce przekonać (tylko do tej jednej gry) :).

środa, 6 maja 2009

Rocznica.

Miał być ciąg dalszy opisu dnia naszego synka, ale przeczytałem ostatni wpis na blogu Słońca i smutno mi się zrobiło. Tak dosłownie i w przenośni.

Po pierwsze dlatego, że zapomniałem i przez cały dzień nawet przez chwilę nie pomyślałem o naszym pierwszym dziecku, które teraz patrzy zapewne na nas z chmurki. Nasza nienarodzona córeczko/syneczku Ty wiesz, że Cię kochamy i zawsze będziemy nosić w naszych sercach. Nie udało nam się Ciebie przytulić, pogłaskać po główce, pocałować, ale jak już stąd odejdziemy będziemy w końcu razem. Teraz skakaj sobie z chmurki na chmurkę i patrz aniołku na nas, twoich rodziców i braciszka. Mimo że fizycznie nie jesteś z nami wszyscy czworo jesteśmy jedną rodziną i Ty też jesteś jej pełnoprawnym członkiem.

Po drugie źle mi jest z tym, że nie potrafię wyczuć u Słońca tego, że coś jest źle. Słoneczko nie raz mi to wypominało, że do mnie trzeba mówić jak z armaty, żebym cokolwiek zrozumiał. Nie mam empatii i nie potrafię wyczuć tego co Słońce wyczuwa intuicyjnie i zawsze trafnie. Próbowałem już różnych rzeczy ale nadal jestem całkowicie ułomny pod tym względem. Te dyskretne zmiany w zachowaniu innych (zwłaszcza Słońca) umykają mi i nie potrafię ich dostrzec. Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi się zmienić i wyuczyć empatii. Czy w ogóle można się tego nauczyć?

Po trzecie smutno mi dlatego, że nie potrafię zapamiętać tej daty. Za rok będzie to samo, nie będę przecież zapisywał sobie przypominacza w komórce. Zresztą co miałbym zapisać?
"04.05.2010 - dziś jest rocznica śmierci naszego dziecka...".

Synku/córeczko - Aniołku nasz kochany - nigdy Cię nie zapomnimy i zawsze będziesz razem z Piotrusiem w naszych sercach.

Kochamy Was nasze dzieciaczki.


P.S. Aniołku, gdyby nie Ty nie byłoby tego bloga. To Ty byłeś źródłem i impulsem, który mnie pchnął do pisania. Dzięki temu kilka rzeczy zrozumiałem - pisząc o nich. To zadziwiające ale faktycznie podczas pisania ma się więcej czasu na przemyślenia i analizę. W skupieniu można dostrzec to, co w codziennym pośpiechu tak często umyka. Dzięki Tobie nasz Aniołku wiem, że jestem odrobinę lepszy.