czwartek, 22 maja 2008

Niepewni

Tak nas ostatnio zakwalifikował lekarz na wizycie. Jako Ci niepewni bo nie wiadomo, czy zdołają przyjść na następną wizytę za dwa tygodnie.
I świat mi się trochę skurczył. Do tej pory jakoś tak myślałem o P. jak to będzie w przyszłości itd. Teraz okazuje się, że "akcja" może nadejść w każdej dosłownie chwili i synek nasz będzie z nami. Teoretycznie może to nastąpić za miesiąc, ale równie dobrze za godzinę.
Jak na razie P. ma 3000 gram, szyjka 11 mm czyli synek rośnie, szyjka się skraca. Z pierwszego się cieszę z drugiego już nie, bo mimo wszystko wolałbym żeby to była druga połowa czerwca. Teraz z żoną to już po prostu chcemy do czerwca dociągnąć.
Mam nadzieję, że jeszcze te dwa tygodnie synek sobie poczeka. Dla mnie najfajniej by było, żeby urodził się w urodziny Słońca na początku czerwca (fajny by prezent miała ;). Słońce woli wszystkie inne czerwcowe daty z wyjątkiem swoich urodzin. Mówi, że ja tak chcę specjalnie żeby nie musieć zapamiętywać kolejnej daty. (nie zgadzam się nie dlatego)

Jednak tak dogłębnie to oboje się zgadzamy, że data jest nieważna. Najważniejsze to to, żeby P. był zdrowy i żeby poród przebiegł bez komplikacji.

KKDK
InnaM
- nie smuć się i pisz co chcesz. To Twoja klawiatura i nie będę jej cenzurował :). Cieszę się, że się cieszysz naszym szczęściem. To miłe, że jest ktoś kto czasem miło o nas pomyśli choćby to było kilka chwil podczas czytania bloga.

Sheryll
- No więc chyba jednak "Pulp fiction". Co do pisania to poruszyłaś ciekawy temat, nad którym się ostatnio zastanawiałem. Czy pokazywać bloga synkowi jak już podrośnie? I kiedy mu go pokazać? Na razie jestem na etapie, że tak pokażę mu go niech sobie poczyta. Jeszcze nie wiem tylko kiedy. Za 18 lat? ;). No nic mam jeszcze trochę czasu na przemyślenie tego.
Trochę mnie wystraszyłaś, tym, że nie będzie na nic czasu. To znaczy ja się tego spodziewam. Mimo wszystko jednak...

niedziela, 18 maja 2008

Ochrzan

Słońce mnie dzisiaj ochrzaniło, że nic na blogu ostatnio nie piszę. I ma rację dziewczyna-kobieta-mama-żona.
Nie będę się tu usprawiedliwiał po prostu postaram się trzymać zasady, żeby przynajmniej raz na tydzień coś nowego napisać. Ja wiem, że to 'postaram się' to taka furtka bezpieczeństwa dla mnie, ale POSTARAM SIĘ zbyt często z niej nie korzystać.

Synek nasz coraz większy (ostatnie USG mówi o 2400 gram), przez co też i Słońce coraz bardziej grubnie ale nie tyje. Wogóle to muszę powiedzieć, że Słoneczko moje w tej ciąży to bardzo ładnie wygląda. Taki brzuszek z przodu i to wszystko. Nie tyje, z tyłu to trudno sie zorientować, że jest w ciąży. Synku nasz kochany masz bardzo ładną mamusię ;). Zresztą już niedługo sam zobaczysz.
Lekarz nas ostatnio uspokoił, mówiąc, że nawet jakby P. już teraz się urodził to miałby bardzo duże szanse i spokojnie by przeżył nawet bez respiratora. Nie oznacza to jednak, że nie wpienia mnie sytuacja w polskim państwie gdzie nie ma wystarczającej liczby respiratorów, za to są zabawki dla żołnierzy i polityków.
Nadal nie mogę sie nacieszyć jak kładę ręce na brzuszku, a synek nasz wierci się tam w środku bo teraz to już nie jest kopanie tylko normalne, regularne kręcenie się z boku na bok chyba. Straszna wiercipięta z tego P.
Tak mi się to podoba, ze czasami to aż żałuje, że ja tego nie mogę poczuć i nigdy nie poczuję. Chociaż kto wie, ostatnio czytałem o jakimś mężczyźnie w stanach, który urodził się kobietą ale później zmienił płeć, no i ten 'facet' jest w ciąży. Ja się pytam gdzie on znalazł lekarza, który go zapłodnił bo jakoś nie wyobrażam sobie w tym wypadku naturalnego poczęcia.

No nic to. Dla mnie to jest nieważne, dla Słońca zakładam że też nie, a dla naszego synka to już wogóle jest to całkowicie obojetne. Najwazniejsze, żeby poród przebiegł gładko i bez komplikacji. Jeszcze się tego tak otwarcie nie boimy, ale czasem jak sobie coś tam wyobrażę, lub przeczytam to mnie ciarki przechodzą. Torby dla Słońca i P. już spakowane, jak się zacznie 'akcja' to tylko telefon na taxi torby w dłoń i chodu do szpitala. Na szczęście daleko nie mamy.

Synku wg wyliczeń zostało ci 40 dni, przeczekaj chociaż do czerwca. Będziesz jeszcze trochę większy i trochę bardziej okrąglutki. Na ostatnim USG lekarz pokazał nam Twoja główkę a na niej włoski. Czyli grzebyk, który Ci kupiliśmy przyda się jak znalazł. Ciekawe tylko jaki będziesz miał kolor włosków. Ja mam jasne włosy i karnację, mama ciemne czyli na dwoje babka wróżyła. Dla Twojej wygody mam nadzieję, że będziesz miał ciemne włosy i ciemną karnację po mamie. Jeśli nie to no cóż... latem mama będzie się opalać na plaży a my będziemy siedzieć pod drzewkiem i pić piwko. Ale to dopiero za 18 lat. (No może za 16 zależy od tego czy się mama zgodzi).

A propos piwa to tak mi się skojarzyło, że już niedługo minie pół roku jak nie piłem piwa. Dopóki będę brał lekarstwa na to badziewie, które złapałem postanowiłem nie pić tak jak lekarze kazali. Co prawda myślę, że jedno piwo by mi nie zaszkodziło, ale postanowiłem działać zgodnie z instrukcjami lekarzy. Czyli poczekam jeszcze 6-7 miesięcy zanim napije się piwa. Rok bez piwa... straszny to czas. Nie to żebym popijał piwo, ale tak raz na miesiąc-dwa to lubiłem sobie przed telewizorem usiąść i wypić buteleczkę. Teraz czekam i wiem, że jak już będę mógł to kupię jakieś lepsze piwo, włączę jakiś dobry film (jeszcze nie wiem jaki waham się miedzy Gwiezdnymi wojnami a Pulp Fiction), zrobię sobie popcorn (Słońce nie przepada) i popijając powoli oglądniemy film a synek będzie spał w drugim pokoju.
Taki mam plan, w rzeczywistości pewnie będzie tak, że napije się jak synek pozwoli, to znaczy jak nie będzie płakał, domagał się zabawy, zmiany pieluchy itp. Jakby nie było, trzeba to będzie tak zaplanować żeby nie wyszło tak, że w trakcie picia lub po wypiciu piwa będę musiał synkowi zmienić pieluchę albo ponosić. Nie będzie dziecko wąchało smrodu piwa.

KKDK
InnaM - Dzięki za uznanie. Nie pisz że Cię wzruszam i żeby takich jak ja było więcej :). Po pierwsze jeśli było by więcej to tym samym byłoby więcej sfrustrowanych kobiet na świecie. Sfrustrowanych chrapaniem, zapominaniem, niedokładnością itp. długo by wymieniać. Po drugie Słońce nie przepada za takimi komentarzami ;)

Kasia, Małgosia - zgadzam się chłop silny i na schwał. Powiedziałbym, że to po tacie ale nie zgadzam się z takim 'podejściem' jakie nieraz słyszę. To znaczy że jak coś dobrego to tata z dumą mówi, że to po nim, a jak dziecko zrobi coś niedobrego to ta cecha jest po mamie. Dziecko to suma mamy i taty plus własny pierwiastek swojego charakteru i temperamentu. Wszystkie dzieci są różne i wszystkie są kochane.

piątek, 2 maja 2008

Nasz synek fika koziołki :)

Dzisiaj po raz pierwszy pokażę Wam naszego synka :)