niedziela, 23 sierpnia 2009

Piłeczka

Mały ostatnio poleciał w kulki :).

Wczoraj, siedzieliśmy ze Słońcem i segregowaliśmy zabawki, na te które zostają i te, które lądują na szafie. Operacja była konieczna bo zabawki zaczynały już wyłazić ze skrzynki i zajmować coraz więcej miejsca. Zresztą mały i tak z niektórych z nich wogóle nie korzystał tak więc dla niego mała strata.
Podczas segregowania oczywiście największą radochę miał P. no bo po raz pierwszy w życiu rodzice aktywnie z nim uczestniczyli w robieniu bałaganu, wyciąganiu i rozrzucaniu wszystkich zabawek ze skrzynki. Widać było, ze jest szczęśliwy i pełen zapału. Niestety nie można było tego powiedzieć o rodzicach, którzy byli zmęczeni po zakupach, śpiący po porannej pobudce (mały znowu zaczął się budzić w okolicach 6:00) i ogólnie nie do życia.
Rodzice byli na tyle zmęczeni, że po raz pierwszy postanowili wyręczyć się dzieckiem i poprosili Go o przyniesienie piłeczki spod stołu w drugim końcu pokoju.

Występują:
Mama - M
Piotruś - P
Tata - T


M - Piotruś idź przynieś piłeczkę
P - Yyy?
T - Synku tam pod stołem jest piłeczka, przynieś ją.
P - Yyy? - patrząc na tatę wielkimi zdziwionymi oczami.
M - Próbując podejść synka inaczej - Piotruś gdzie jest stolik?
P - Z dumą bo wie o co chodzi pokazuje na ławę.
M - Nie synku nie mały stolik tylko duży stolik gdzie jest duży stolik? - pyta mama.
T - Chcąc pomóc dodaje - Synku tam pod stołem jest piłeczka przynieś ją tacie.
P - Wiedząc już o co chodzi nurkuje pod ławą.
M - Nie synku nie pod małym stolikiem tylko pod dużym stolikiem jest piłeczka.
P - Lekko zdezorientowany wychodzi spod ławy i patrzy na nas?
T - Synku podaj piłeczkę?
P - Mówi Yyy? i znowu nurkuje pod ławę.
M - Piotruś nie, nie tutaj pod tamtym stolikiem
P - Wstaje i widać że już nie wie o co chodzi.
T - Podejmując ostatnią próbę bo już w duchu postanowił że sam wstanie jak tym razem się nie uda mówi - Synku przynieś piłeczkę tam jest pod stołem.
P - Znowu nurkuje pod ławę a tata zbiera się do wstania bo widzi, że nic z tego nie będzie. P cały czas pod ławą, stęka i jęczy w końcu wygramola się spod niej i z duma prezentuje w reku piłeczkę.
T - szczęka w dół
M - śmiech.

Synek znalazł nam piłeczkę, która zaginęła jakiś miesiąc temu, nawet już o niej zapomnieliśmy bo tyle tego ma, że się nie szukało. Biedak cały czas rozumiał o co chodzi i chciał nam od razu dać piłeczkę tylko te głupie rodzice nie widziały że pod ławą też jest piłeczka.

Rodzice słuchajcie swoich dzieci one wiedzą i rozumieją więcej iż wam się wydaje :)


KKDK
InnaM, MajkaMB1 - Tak prawdę mówiąc jak się samemu zostaje rodzicem to łatwiej tą nadopiekuńczość mam zrozumieć :)

1 komentarz:

InnaM pisze...

Mały spryciarz :)