piątek, 9 września 2005

Wyniki

Lekarz zinterpretował wyniki. Wyszło z tego, że Słońce może ale nie musi być nosicielem wirusa. Teraz Słońce zrobi kolejne badanie określające czy jest nosicielką czy nie. Jeśli okaże się że nie wtedy bez obaw możemy przystąpić do 'starań' o dziecko. Jeśli okaże się że jest wtedy mamy dwie możliwości. Albo nie leczymy i czekamy dwa miesiące po czym znowu trzeba zrobić badania czy już jest dobrze czy dalej wirus jest. Albo wybieramy leczenie, które do najtańszych nie należy (2000-3000 PL).
Generalnie postanowiliśmy tak, że Słońce zrobi teraz badania i później, jeśli okaże się, że trzeba leczyć to leczymy a nie czekamy dwa miesiące, bo po tym może okazać się że dalej wirus nadal jest, i dwa miesiące w plecy.
Mam nadzieję, że badanie wyjdzie pozytywnie i nie ze względu na to, że żal mi pieniędzy, bo w staraniach o dzidzię ze Słońcem mogę wydać wszystko co mamy żeby tylko się udało. Problem w tym, że Słońce naprawdę ciężko znosi wszelkie niepowodzenia i przeciwności, jakie stają nam na drodze.
Z drugiej strony jak ma to znosić. Tak bardzo chcemy tego dziecka i ciągle coś staje na przeszkodzie.

Wierzę, że już niedługo nam się uda a wtedy będziemy najszczęśliwszymi ludźmi pod słońcem:).

Wczoraj byliśmy w EXPANDERZE co by sprawdzić na co nas stać jeśli chodzi o zakup mieszkania. No więc możemy mieć kredyt na 200000 PLN na 30 lat. Teraz zaczynamy szukać mieszkania. Przy tak oszałamiającej kwocie, w betonowcu, w którym mieszkamy stać nas będzie na czterdziesto metrowe mieszkanie. (maksymalnie czterdzieści pięć metrów). Mało? Wiadomo, że chcielibyśmy większe ale myślę, że najważniejsze jest to, żeby mieć już swój własny kont (nawet jeśli spłacany przez 30 lat), do którego zawsze można wrócić.

KKDK.

InnaM
– Dostało mi się trochę za Twój komentarz. Słońce napisało, że masz rację, i że chciała być sama, a jakby nie chciała to by mi o tym powiedziała, lub napisała smsa. Generalnie nadopiekuńczy jestem i chyba za bardzo myślę, że sama moja obecność może poprawić Słońcu humor.

alexbluessy – Nie jestem przekonany czy Bóg jest takim ‘szachistą’. Wole myśleć, że Bóg dał nam świat, możliwości i wolną wolę. Nie wystawia nas na próby tylko patrzy, co my zrobimy z jego dziełem. Kiedyś przyjdzie i nas z tego rozliczy.

Ava, Marylinka – Dzięki za kciuki i za ciepłe słowa :).

P.S. - Na koniec polecam link w 'strefie Humoru' :). Mieliśmy ze Słońcem niezły ubaw.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ja wierze, że będzie dobrze. Naprawdę życzę wam tego z całego serca. Kolejna mała dygresja ode mnie: istnieje słowo "kąt" a nie "kont" :) Trzymaj się.

Anonimowy pisze...

To piekne naprawde,ze tak pragniecie Tego dziecka.Jezeli nie stracicie nadzieji,to napewno Wam sie uda! Wiem co mowie.....:) Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

„- Jak ma na imię ten bożek? – zapytał zwiedzający pracownię artystyczną, gdy zobaczył wśród wielu bożków jednego z twarzą przykrytą włosami i ze skrzydłami u stóp. „Szansa” – odpowiedział rzeźbiarz. „Dlaczego jej twarz jest zasłonięta?”. „Ponieważ ludzie rzadko ją rozpoznają, gdy do nich przychodzi”. „Dlaczego ma skrzydła na stopach?”. „Ponieważ szybko odchodzi, a kiedy odejdzie, nie można jej dogonić”. - masz rację, ze zdecydowaliście się na leczenie.
I polecam "Największą Tajemnicę Świata" do przeczytania ;o).

Anonimowy pisze...

Trzymam mocno kciuki za wyniki! I przepraszam za ten komentarz, za który Ci sie dostalo... Ale napisałam tak, bo ja sama tak mam, dlatego to rozumiem:) Pozdrawiam serdecznie Was oboje!:)