czwartek, 15 września 2005

Bóg zły, Bóg dobry.

KKDK

InnaM
- faktycznie takie myślenie może nasunąć podobne przypuszczenia. Bóg, zły, karzący narody, ludność niewierną. Tylko czy Bóg może być tylko dobry?
W średniowieczu, na przykład, generalnie panowało pojecie Boga karzącego i surowego. Później Bóg przeobraził się w oczach ludzi do istoty nieskończenie dobrej i wyrozumiałej. Myślę, że obecnie panuje przekonanie, że wszelkie grzechy jakie popełniamy są 'do wybaczenia' i nie ma w tym nic złego. Tak jak z małymi dziećmi, które sprawdzają wytrzymałość rodziców, człowiek popełnia coraz większe grzechy i czeka na 'reakcję' Boga. (Coś na zasadzie: 'Aha. Zgrzeszyłem, kara mnie nie spotkała, to może następnym razem spróbuje zgrzeszyć trochę bardziej i zobaczymy co będzie').

A ja myślę, że Bóg jest i dobry i zły. Jest sprawiedliwy. Każdy ma wolny wybór jak postępuje i co robi, każdy może decydować którą 'ścieżką życia' podąży. Bóg dał nam 'narzędzie' w postaci otaczającego nas świata. Jak go wykorzystamy zależy od nas. Po prostu pewnego dnia przyjdzie i nas z tego rozliczy. Każdy zostanie sprawiedliwie osądzony.

InnaM. Czy Bóg już teraz karze ludność w postaci huraganów, powodzi, tsunami, terroryzmu, suszy itd.? Nie wiem. Mam nadzieję, że nie, że wszystko się uspokoi i że ludzie będą mogli w spokoju cieszyć się życiem. Tyle, że jak jest za spokojnie to zawsze zdarzy się jakiś idiota, który w myśl jakiś chorych idei rozpocznie wojnę z sąsiadem.

Na koniec jeszcze jedna mała dygresja. Spójrzcie na jakikolwiek dziennik w telewizji. Jak nie pokażą, wojny, ofiar, trupów, nieszczęścia i tym podobnych to dziennik jest 'zmarnowany' i nie ciekawy. Sprawdźcie dzisiaj w telewizji ile usłyszycie 'dobrych' newsów a ile przygnębiających i dołujących:).

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Bóg złym nie jest. Czasem daje ostre lekcje, które nie każdemu przypadają do gustu. Ale zawsze lekcje, które uczą.

Anonimowy pisze...

Nie mogłabym nigdy powiedzieć, że Bóg jest zły. Sprawiedliwy owszem, ale nie zły. Bóg jest miłością. Dlatego nigdy nie odbieram tego złego, co mi się w życiu dzieje, jako kary bożej. Bo przecież tak należałoby na to spojrzeć, gdyby uważać, że kataklizmy są karą. Złe zdarzenia dziejące się na świecie interpretuję jako lekcję dla człowieka. Trudną, bolesną, ale lekcję. Śmierć drugiego człowieka też czegoś uczy. Podobnie jak utrata dobytku całego życia.

Nie musisz się ze mną zgadzać - każdy ma własne spojrzenie na tę sprawę:) Pozdrawiam ciepło!

Anonimowy pisze...

...a ja z innej beczki... calkiem mozliwe ze przypadkiem zetkniemy sie na koncercie stinga:)... nam tez sie udalo wygrac bilety... wiec w razie czego - do zobaczenia chociaz bedzie to graniczylo z cudem a i tak pewnie nawet bysmy nie wiedzieli;)...

Anonimowy pisze...

Yyyy... co do newsów... Nie chodzi o zmarnowanie raczej tylko o prawdę... a świat nie jest różowy. przynajmniej właśnie dziennik nie przesładza - wojna to rzeczywistość i dobrze, że pokazują...

\'And it’s true we are immune

When fact is fiction and tv reality

And today the millions cry

We eat and drink while tomorrow they die\'