niedziela, 10 maja 2009

PS3

Niedawno odwiedziliśmy naszych znajomych, którzy mają dwie córki. Piotruś zachowywał się grzecznie, nie płakał, pokazał wszystkim światełko (to taki gwóźdź programu Piterka), brykał w normie - to znaczy po 10 minutach kolega przestawił fotel zasłaniając nim kontakt przed Piotrusiem.
Córki znajomych nie wykazywały żadnego skrępowania i od razu były z nami za pan brat. Nie wiem czy to kwestia wychowania, czy po prostu "takie czasy" ale to już drugie dzieciaki (w wieku 3-5 lat) - jakie spotykam -, które od razu są zaprzyjaźnione i nie tracą czasu na początkowy wstyd i nieśmiałość.
Ogólnie całkiem fajnie się rozmawiało, dzieciaki się bawiły, było bardzo przyjemnie.

Zapewnie w tym miejscu większość z Was - czytelników - spodziewa się zwrotu akcji ale nie tym razem :). Było przyjemnie przez cały czas od początku do końca wizyty.

Jedyne co mnie zdziwiło to to, że kumpel ma PlayStation 3. Pochwalił się nim, a ja od razu pomyślałem, jak fajnie byłoby mieć taką konsolę w domu. Od razu też zacząłem mnożyć argumenty usprawiedliwiające niejako tą moją chęć:

1. Bo ma Blue-raya
2. Bo czasami trzeba się trochę rozerwać
3. Bo mógłbym pograć z kumplem w jakieś np. wyścigi samochodowe.
4. Bo czasami siedzę i nic nie robię to wtedy mógłbym pograć.

Więcej argumentów mi nie przyszło do głowy, ale w duchu tyle mi wystarczyło, żeby być absolutnie przekonanym, że warto to (PS3) mieć. Zacząłem też zastanawiać się jak przekonać do tego Słońce, które jest zdecydowanym przeciwnikiem grania na komputerze (chociaż kiedyś ostro grała w "kulki") a gry określa jako "głupotki".
Nawet już i miałem plan ale... wpisałem sobie na youtubie hasło PS3 żeby zobaczyć jakie ta konsola ma gry i w co (już niedługo - myślałem) będę mógł grać, i wtedy przyszła chwila refleksji.

1. Mam 33 lata
2. Rodzinę i Dom, którymi trzeba się zajmować
3. Chodząc ludzikiem w grach komputerowych zabijam innych ludzików, którzy są tylko serią zer i jedynek. Poza tym czy zabijanie innych to taka fajna zabawa?
4. Sterując grą (np. ruchem samochodu, lotem samolotu, kierunkiem strzelania etc.) w konsoli używa się kciuków. Czyli całe ciało siedzi bez ruchu, ruszają się jedynie kciuki.

I to by w zasadzie wystarczyło jeśli chodzi o przekonanie mnie, że kupowanie sprzętu za 1500 do grania to głupota. Głupota w której nie chcę uczestniczyć.
Jest tylko jedne malutkie ale... mimo, że mam 3 krzyżyki na karku, mimo że wiem, że granie to głupota to cały czas (od momentu ukazania się) chciałbym zagrać w grę "Wiedźmin", ale niestety Słońce się nie zgadza, a ja nie mam zamiaru grać (tym bardziej kupować gry) za jej plecami. Z tym że cholernie lubię Sapkowskiego i postać, którą stworzył. Ech może kiedyś mi się uda Słońce przekonać (tylko do tej jednej gry) :).

6 komentarzy:

on_the_edge pisze...

kup sobie konsolę wii - i przystawkę fitness - nie bedziesz mial wyrzutów że używasz tylko kciuków:) pozdrawiam

InnaM pisze...

Sama bym pograła w Wiedźmina... Ale mam za słaby sprzęt. Może kiedys.

Anonimowy pisze...

He, he mój brat kupił PS jakie to nie wiem ale men je uwielbia i teraz nie ma problemu jak co tydzień chcę jechac do rodziców bo sie z moim bratem w pokoju zamykają i tłuką na PS
Ja nie chcę tegow domu, ale nietety całkowicie gier nie dało sie wyeliminować - została jakaś wojenna - zapomniałam nazwę :)
A Sapkowskiego - nigdzie nie mogę w rozsądnej cenie kupic jednej książki :) rękopis znaleziony w smoczej jaskini a tak to mania - wszystko co sie tylko udało dostać to juz kupiłam :)
rewelka
MajkaMB1
http:/mama-zona-i-kobieta.blogi.pl

sheryll pisze...

Sama bym pograła...

yogaman_piotr_40 pisze...

No konsola wee sprawia, że możesz grać w tenisa, w boks, w golfa. My w domu nie posiadamy ale kiedyś chłopak mojego dziecka przyniósł na jakąś ich imprezę "młodzieżową" i następnego dnia rano towarzystwo, które u nas nocowało mnie zagoniło:)

Bardzo fajna rzecz:)

Pozdrawiam

kruszyzna pisze...

Z całym szacunkiem, ale jest ogromna różnica między grą w kulki a rzeźnią, jaką gotujesz elektronicznym formom życia.
Podpisano: miłośniczka gry w kulki :)