środa, 21 grudnia 2005

Jaki jestem?

W Anglii można już zawierać małżeństwa homoseksualne, które są respektowane przez prawo. Pierwszą parą jaka weźmie taki 'ślub' jest ser Elton John i jego ukochany jakiśtam reżyser z Kanady.
Jak już pisałem nie jestem homofonem i generalnie nic nie mam do homoseksualistów (z wyjątkiem możliwości adopcji dzieci przez pary homoseksualne) ale.....
No właśnie jest jakieś ALE, którego sam nie potrafię dokładnie sprecyzować. Słońce moje najdroższe (które nawiasem mówiąc już niedługo zostanie moją żoną najdroższą:) uważa, że nie jestem tolerancyjny i jeśli chodzi o homoseksualistów to mam dalece radykalne poglądy (radykalne czytaj prymitywne). Ja uważam odwrotnie, że jestem tolerancyjny a przynajmniej tak mówię i tej wersji się trzymam. Tyle, że sam zastanawiam się, czy to że 'tak mówię' równe jest temu, że 'taki jestem'. Przecież skoro 'mówię', że homoseksualiści są okey i nie przeszkadzają mi, to dlaczego odczuwam jakiś taki wewnętrzny niepokój po tym jak usłyszałem tego newsa z Anglii. Niby wszystko w porządku i nie przeszkadza mi to, ale gdzieś tam w środku coś mi się skręca i krzyzy, że tak nie może być! Że jest tu jakaś nieprawidłowość kiedy dwóch facetów razem...

Może to jest tak, że na zewnątrz jestem (staram się być) tolerancyjny a wewnątrz prymityw i prostak nie tolerujący innych zachowań i wartości. Słońce moje, o czym przekonałem się już niejednokrotnie, jest wnikliwym obserwatorem i pewnie dlatego nie ma problemu z dostrzeżeniem tego co jest w środku mnie. Tego mojego Mr. Hyde'a, który w chwilach takich jak ta daje o sobie znać i próbuje ze mnie wyleźć.

A ja już sam nie wiem czy w sprawach homo-tolerancji jestem 'neandertalczykiem' czy w miarę 'kulturalnym osobnikiem'?

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

hunted_by_a_freak - ma racje - skoro czujesz ze \"cos jest nie tak\" to powiedz to glosno, a nie dusisz sie z tym problemem w sobie. Prawda niestety jest taka ze wiekszosc ludzi zapytanych na ulicy zapytanych czy jest tolerancyjnym, odpowie bez namyslu TAK! ale jezeli bardziej sprecyzujemy pyanie i zapytamy - czy przeszkadzaja Panu/Pani geje/lesbijki, arabowie itd. to nagle uslyszymu zalamanie glosu, a wczesniej deklarowana tolerancja pryska niczym banka mydlana. ale to jest problem chyba nas wszystkich. Tolerancja jest modna, ale... ale my chyba - jako spoleczenstwo do niej nie \"doroslismy\". Wciaz staramy sie byc spoleczenstwem \"cywilizowanym\", spoleczenstwem zachodnim, a prawda jest taka ze lizej nam do BIALORUSI, niz do Francji czy Niemiec.

Oczywiscnie nie mowie ze trzeba tolerwac wszystko i wszystkich. Sa ludzie chorzy ktorzy ktorych trzeba leczyc (pedofile) ale nie mozna tego myslic z homoseksualizem. Albo tez poglady ktorych nie powinno sie tolerowac - ideologia sily, faszyzm itp.

Wychodze z zalozenia ze ja, staram sie tolerowac wszystko co \"nie robi krzywdy\" mi, a takze innym. M.in. takze jestem przeciwny adopcji przez pary 2ch tatusiow czy 2 mamy..

Anonimowy pisze...

Żyj i pozwól żyć innym, to oni się pobierają nie Ty, więc nie wiem w czym szukasz problemu...

Anonimowy pisze...

...dobrze to ująłeś...tacy ludzie ci nie przeszkadzają,a wygląda na to,że bardzo chciałbyś zaakceptować to jakimi są jednak wpojone zasady kłócą się z tymi chęciami...chyba jeszcze spora część nas \"normalnych\" będzie miała z tym podobny problem...i nie wydaje mi się,żeby było w tym coś złego...na siłę się nie da...no prostu nie i już...

Anonimowy pisze...

Jeśli nie pasują Ci homoseksualiści to dlaczego ukrywasz to pod fałszywą tolerancją? Nie lepiej powiedzieć w prost: \"nie lubię gejów\", zamiast oszukiwać i meczyć się udawaną tolerancją?
W ogóle tolerancja to teraz słowo bardzo na czasie. Musisz być tolerancyjny - inaczej jesteś prymitywem. A to nie prawda - nic nie musimy

Anonimowy pisze...

Trudno mi oceniac ale z tego co mówisz wynika, że nie do końca możesz siebie uznawac za tolerancyjnego w tej kwestii. W tym wypadku nie jesteś zgodny z samym sobą.