piątek, 25 listopada 2005

Sklep niezgody

Ze Słońcem jesteśmy w stanie permanentnej wojny. Nie odzywamy się do siebie i jak na razie końca kłótni nie widać.
Nie wiem dlaczego Słońce jest takie złe, normalnie nie wiem o co chodzi i szlag mnie trafia.
Wszystko zaczęło się od tego, że robię sklep. Zwykły normalny sklep internetowy dla Jej kolegi z pracy. Zdarza mi się siedzieć po nocach, bo roboty dużo i każdą wolną chwilę poświęcam na w/w projekt. Najgorsze z tego wszystkiego jest to, że Słońce jest zazdrosne o to, że kontaktuje się z jej kolegą (dla mnie to chyba normalne, że jak cos komuś robię to się z tym kimś kontaktuje), a później Ona nie wie o wszystkim, o czym z nim rozmawiam. Sam już nie wiem, to może powinienem jej wysyłać kopie emailii między nami i historię rozmów z gadulca-gadulca? Wczoraj kolega zaprosił mnie i mojego grafika na spotkanie celem omówienia jak ma sklep wyglądać i jak będzie funkcjonować tak, żebym wiedział jak go napisać. Spotkamy się w knajpie i przy piwie, pogadamy co i jak (pewnie sobie wszystko rozrysujemy i później zaczniemy tworzyć sklep). Powiedziałem to wczoraj Słońcu i jej reakcja na to naprawdę mnie zdenerwowała. Wzruszyła ramionami, jakby Ja to nic nie obchodziło i powiedziała, że żałuje, że nas razem skontaktowała i że robię ten sklep.
A mnie trafił szlag. Już nie mówię tu, że chciałbym jakiegoś ‘wsparcia’ od najbliższej mi osoby, wsparcie mi niepotrzebne, ale takie całkowite zlanie tematu to już było ponad moje siły.
Naprawdę ‘świetnie’ jest się dowiedzieć, że rzecz, którą robisz, i która Cię pasjonuje jest dla ukochanej Ci osoby całkowicie nieistotna i Ona ma to głęboko w dupie. Dochodzi do tego, że muszę się ukrywać z tym co robię a jak robię to mam wyrzuty sumienia, że robię coś co jest niemiłe Słońcu.
Niezły paradoks. Mnie coś pasjonuje tak, że mógłbym to robić cały czas, Słońce tego nie akceptuje i nieznosi jak się tym zajmuje.

Tyle, że tym razem nie mam zamiaru odpuścić, robię coś co lubię, rozwijam się i zarobię na tym pieniądze co w moim mniemaniu jest WAŻNE bo jestem prymitywnym facetem, który uważa, że to facet powinien zarabiać pieniądze.

Z drugiej strony chciałbym, żebyśmy się już nie kłócili i żeby układało się między nami.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

...wierzę,że się dogadacie...masz rację- to co robisz jest ważne i dobrze,że to lubisz...być może Słońce czuje się trochę odstawione na boczny tor...wiesz...my kobiety tak mamy...ciągle i ciągle chcemy być w centrum waszej uwagi i nieustannie potrzebujemy dowodów waszej bliskości mimo,że jesteśmy jej świadome...

Anonimowy pisze...

i tak nie umie zjebac wszystkiego totalnie i koncertowo jak ja (mam nadzieję, bo trzymam kciuki). dobrze jest. pewnie, ze zazdrosna.

Anonimowy pisze...

Jest zazdrosna :)